Tych świąt mieszkańcy Goszczyna chyba nigdy nie zapomną - podaje "Echo Dnia".
Od piątku do poniedziałku nie mieli wody, a na dodatek jedna rodzina przeżyła straszne chwile. - W ciągu kilku chwil spaliło nam się pół domu. Gdybyśmy mieli wodę może udałoby się ogień ugasić jeszcze w zarodku – mówi Agata Zgutczyńska, właścicielka mieszkania.
- Musieliśmy pożyczać wodę i przechowywaliśmy ją w miskach i wiaderkach - opowiada Agata Zgutczyńska. - Przy małych dzieciach jest to kłopotliwe. Przez te wszystkie dni, gmina nawet nie zainteresowała się, czy ludzie mają wodę pitną. Nawet raz nie było tu beczkowozu, a żyją tu przecież starsze osoby.
Do najgorszego doszło jednak w niedzielę rano. - W bibliotece na poddaszu nasza córka zauważyła pożar – mówi Agata Zgutczyńska. - Kiedy zaalarmowani pobiegliśmy na miejsce, wszystko było w zarodku. Jeszcze nie zdążyły się nawet uruchomić czujki przeciwdymowe. Mąż próbował to ugasić, ale mieliśmy tylko jedną miskę wody. Podejrzewam, że gdyby wodociąg działał, to udałoby się to ugasić. Niestety straciliśmy przez to całe piętro, teraz trzeba będzie przeprowadzić tam generalny remont – opowiada o stracie pani Agata.
Wczoraj w tej sprawie dziennikarze radomskiego dziennika porozmawiać z wójtem lub z innym przedstawicielem władz gminy. Niestety, nikt nie znalazł dla nich czasu.
Na podstawie artykułu Anny GOGULI ("Echo Dnia").
Ulysse Nardin Replica Watches Piaget Replica Watches Montblanc Replica Watches thorntonwatch.com